niedziela, 20 września 2009

Druga (nie)opuszczona strzelnica

Dziś po kilkudziesięciominutowym spacerze z Agą dotarliśmy w końcu na teren drugiej (o pierwszej była mowa tutaj) opuszczonej strzelnicy, która okazałą się być nieopuszczoną. Ukryta w lesie, między drzewami, tak, że gdyby nie usypane wały i ścieżka prowadząca w dół, a na jej końcu leżący pokrowiec i paczka ze śrutem, można by ją minąć, jeśli przechodziłoby się tutaj po prostu spacerując. Jednak my, z oczami szeroko otwartymi poszukiwaliśmy jej odkąd weszliśmy do lasu...

Pozostałości po byłej strzelnicy
Wygląd co prawda o wiele mniej ciekawszy niż w pierwszym przypadku, ale dystans do dyspozycji dwa razy większy - można strzelać nawet na 100 m :)
Przyczepianie tarcz
Dziś, dzięki uprzejmości Mariusza miałem możliwość spróbować strzelania na dystansie, na jakim z wiatrówek jeszcze nie miałem okazji postrzelać. 100 m z kbk AK do figury bojowej nr 23p wydawało się być proste, 70 m z wiatrówki już niekoniecznie ;)
Cele umieszczone
Krótka lekcja: obsługa dolnego naciągu w Weihrauchu HW97K, ładowanie, odbezpieczenie, wycelowanie...
 Czy 10 strzałów wystarczy by poczuć bakcyla? W dużej mierze zależy to od uzyskanego efektu ;) Ludzie często szybko się zniechęcają kiedy z początku im coś nie wychodzi. A bakcyla załapałem chyba jakiś czas temu :) Mam nadzieję, że następnym razem dotrę na strzelnicę z własną wiatrówką i będę mógł porywalizować z goleniowskimi wiatrówkowiczami :) Na koniec jeszcze wyniki z dzisiejszego krótkiego strzelania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz