Politycznie o broni

I znów wybuchła dyskusja o dostępie do broni dla przeciętnego Kowalskiego. "Zero broni" - tak brzmi najnowsze hasło SLD - podaje Dziennik Polska. Według przygotowywanego projektu, tylko kluby sportowe i związki łowieckie będą mogły zakupić broń, osoby fizyczne zaś nie. Napieralski twierdzi wręcz, że "normalny Polak, by czuć się bezpiecznie, nie potrzebuje posiadać broni". Nie ma się co dziwić tym słowom, jeśli ma się ochronę BOR-u, tylko że normalny Polak na taką ochronę liczyć nie może. Wszystko ma oczywiście związek z wydarzeniami w Łodzi, gdzie jedna osoba została zastrzelona, druga godzona nożem.

Jednak w całej tej dyskusji zapomina się, że do zamachu na biuro PiS użyto nielegalnej broni. Dlatego w internecie pojawiły się propozycje takie jak: "wprowadenie zakazu posiadania nielegalnej broni, a najlepiej to po prostu zakaz morderstw".Nie od dziś wiadomo, że zakaz posiadania broni nie sprawi, że znikną grupy przestępcze, mordercy, bandyci, itp. itd. Żeby było śmieszniej (tragiczniej?) chcą zakazać ludziom legalnego posiadania broni do obrony właśnie przed takimi bandytami, mordercami, przestępcami.

Przy tym i podobnych mu pomysłach pozostaje mieć nadzieję, że bronią pneumatyczną nadal pozostanie broń, w przypadku której energia kinetyczna pocisku opuszczającego lufę lub element ją zastępujący przekracza 17 J, bo znów wrócimy do lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku,
Wszystkim zainteresowanym zakazami polecam przewrotny artykuł, o wszystkomówiącym tytule: Zakaz posiadania maczet i gruszek do lewatywy.